Bardzo często, gdy przypadają na nas trudne doświadczenia zadajemy sobie pytania: Dlaczego ja?, Co złego zrobiłem?, Dlaczego Bóg zsyła na mnie cierpienie? Wszyscy znamy stwierdzenie, że wszystko dzieję się po coś a Bóg nawet z największego zła potrafi wyprowadzić dobro. Słyszeliśmy to tysiące razy i przez to uznajemy, te słowa za przereklamowane i automatycznie przestajemy w nie wierzyć. W Biblii jednak mamy wiele dowodów, co do autentyczności tych słów, które niosą ze sobą nadzieję i pocieszenie.
Dzisiaj w liturgii słowa poznajemy historię Józefa z Egiptu, a dokładniej okoliczności, w jakich daje się poznać swoim braciom. Przyznam się, że wcale nie miałam dzisiaj pisać tego artykułu, lecz po zapoznaniu się z dzisiejszym czytaniem postanowiłam podzielić się swoimi przemyśleniami.
Józef z Egiptu z pewnością miał powody, by zadawać sobie pytanie : Dlaczego ja? Wiedział, że jest kochany przez swojego ojca. Dostawał ku temu bardzo liczne dowody tj. piękna szata, której zazdrościli mu bracia. Jednak po długim szczęśliwym okresie jego bracia z zazdrości sprzedają go do Egiptu jako niewolnika, bardzo go tym raniąc. Jakby relację Józef-Jego Rodzina przełożyć na relację Człowiek-Bóg, można by dojść do ciekawych wniosków. To, że Bóg nas kocha jest chyba oczywiste i mamy ku temu dowody tj. stworzony świat, liczne łaski, a przede wszystkim śmierć Jezusa na krzyżu i Jego obecność w sakramencie Eucharystii. Jednak zdarza się, że nasz dobry Ojciec Niebieski zamienia się w zazdrosnych braci, którzy zsyłają na nas cierpienia i doświadczenia. Wystawia naszą wiarę na próbę, której my bardzo często nie rozumiemy i mamy do tego prawo. Nasze pytania, tak samo jak pytania Józefa są jak najbardziej uzasadnione.
Co się dzieje dalej z Józefem?
Dostał się do Egiptu i przez pewien czas pracował jako niewolnik. Na pewno bardzo tęsknił za ojcem i zastanawiał się co by było, gdyby jego bracia nie sprzedali go do niewoli. Czynił im wyrzuty, że zniszczyli mu życie zostawiając go samemu sobie i pozbawiając szczęśliwego życia. My robimy tak samo. Robimy Bogu wyrzuty nie rozumiejąc Jego zachowania w stosunku do nas. Mamy mu za złe, że nas doświadcza i że to właśnie my musimy cierpieć, ponieważ On zniszczył nam życie pozbawiając nas szczęścia. Jak wiele ludzi odeszło od Niego z tego powodu...
Po co to wszystko?
Okazuje się, że Bóg zesłał na Józefa te wszystkie doświadczenia nie bez powodu. Miał dla niego misję specjalną do wykonania. Pokierował jego losami w ten sposób, że znalazł się na dworze faraona i wyjaśnił mu jego sen, dotyczący 7 lat urodzaju i 7 lat nieurodzaju. Dzięki temu Egipt zdążył przygotować zapasy na trudne chwile, podczas, gdy inne państwa nie były świadome zagrożenia. Józef stał się zarządcą Egiptu i prowadził dostatnie życie na dworze. Jednak to wszystko nie wydarzyłoby się, gdyby nie dopadły go doświadczenia i cierpienie z powodu zazdrości braci. Czyli wychodzi na to, że nasze cierpienie ma jednak sens i może stać się kluczowym elementem Bożej układanki.
A co tam słychać u braci?
Pozostałych synów Jakuba nie ominęło 7 lat nieurodzaju. Gdy dowiedzieli się, że w Egipcie są zapasy żywności postanowili udać się tam w celu zakupienia jej. Józef (po wielu przejściach z braćmi w Egipcie, jak np. nakaz sprowadzenia Benjamina itd.) zaczyna rozumieć sens swojego cierpienia. Zrozumiał, że musiał to wszystko przejść po to, by ich uratować! W chwili jak się ujawnia wypowiada bardzo znaczące słowa.
,,Ale teraz nie smućcie się i nie wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami. Oto już dwa lata trwa głód w tym kraju, a jeszcze zostało pięć lat, podczas których nie będzie orki ani żniwa. Bóg mnie wysłał przed wami, aby wam zapewnić potomstwo na ziemi i abyście przeżyli dzięki wielkiemu wybawieniu. Zatem nie wyście mnie tu posłali, lecz Bóg, który też uczynił mnie doradcą faraona, panem całego jego domu i władcą całego Egiptu." (Rdz 45 5-8)Chyba nie trzeba tu nic komentować. Bóg posłał Józefa na ocalenie swojego narodu. Jak wiemy z 12 synów Jakuba (czyli braci Józefa) powstał Naród Wybrany, Izrael, z którego pochodzili wielcy prorocy i w końcu nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus.
Twoje cierpienie też ma sens
Być może tak jak Józef na razie nic nie rozumiesz i zastanawiasz się do czego Bogu jest potrzebne Twoje cierpienie. Nie odpowiem Ci na to pytanie, ale zapewniam Cię, że na pewno nie robi Ci tego na złość. Być może potrzebuje Twojego silnego świadectwa wiary w obliczu przeciwności losu, by przyciągnąć do siebie inne, zabłąkane dusze. Porozmawiaj dziś z Nim o swoim cierpieniu,a poznasz jego prawdziwy sens...Gosia Janicka
Bardzo wartościowy wpis! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń